Moja
znajoma ostatnio opowiadała mi historię
o
koledze z pracy, o którym zaczęły krążyć coraz to nowe
sensacje roznoszone przez jego żonę. Najpoważniejszymi zarzutami było, że przestał płacić
na dzieci, chce się rozwieść i w ogóle to tylko siedzi przed
komputerem i nic nie robi.
I krążyły sobie takie nie sprawdzone, narastały i tylko (jak się później okazało)
sam zainteresowany niczego nie wiedział.
No
bo jak tu w oczy powiedzieć kolesiowi, że jest zwykłym "gnojkiem"?
Kiedy
moja znajoma spotkała się z „gnojkiem” na jakiejś imprezie
zakładowej postanowiła go zapytać. Tedy
usłyszała: Zgadza się, nie płacę na dzieci, bo jak wiesz oboje
pracujemy po ślubie założyliśmy wspólne konto z którego korzysta tylko moja żona.
Zgadza się sporo po pracy siedziałem przed komputerem bo
mam taką swoja pasję, która przynosiła mi całkiem spore dochody.
Z nich przeważnie opłacałem ratę za samochód, paliwo, mieszkanie
a jak mi coś zostawało to jeszcze kupowałem dzieciom czy żonie
jakiś upominek. Kiedy jednak zaczęła mi ciągle „suszyć głowę",
że jej w domu nie pomagam i zauważyłem, że faktycznie nie daje
sobie rady, zacząłem pomagać, tylko moje dochody się zmniejszyły.
Wprawdzie wszystkie opłaty nadal robię z tego co wysiedzę przed
komputerem, ale nie stać mnie już na prezenty czy dodatkowy ciuch
dla dziecka. O rozwodzie też wspomniałem, bo od ostatniego
dziecka, czyli od 3 lat żona ze mną nie spała. Nie chce mieć
więcej dzieci a jako „głęboko wierząca katoliczka” żadnych
środków antykoncepcyjnych nie uważa za stosowne używać.
No właśnie - powinno się to skończyć, jak się zaczęło - kogo bowiem powinno obchodzić małżeńskie życie rzeczonego? To, co robi w domu, płaci czy nie? Szczerze napisawszy - miewam podobnie - z ust do ust miałem już tyle kochanek i tyle łajdactw na koncie, że sam się w tym połapać nie umiem do dziś :)
OdpowiedzUsuńjak to dobrze,że jesteś Brunecie lekarzem,sam sobie aplikowałeś cos na przeżycie tych plotek,bez stania w kolejkach do specjalisty,takiemu to dobrze...hahahaha
UsuńTo (plotka) trochę działa jak współczesne tabloidy, tylko, że ma dużo dłuższą historię. Tutaj kobietka "mówi prawdę" (jej słowa) tylko jakoś nie do końca. Może z wyrachowania, może podświadomie czująca, że nie jest w porządku wobec męża i usprawiedliwiając się przed sobą i całym światem. Snuje sobie swoją opowieść i podaje znajomym. Masz rację, powinni to szybko uciąć i niektórzy na pewno tak zrobili ale nie wszyscy. Plotkarze tak mają. Nie mają odwagi dochodzić do sedna, za to z przyjemnością, nawet namiętnością ślizgają sie po powierzchni. Często dokładając swoje wyobrażenia. Ale to już wiesz, bo też czasami padasz tego ich ofiarą. Zresztą każdy z nas.
UsuńTrafiłaś w dziesiątkę Krakowianko, facet faktycznie potrzebował pomocy specjalisty i za namową znajomej zgłosił się do ośrodka po pomoc.
UsuńPomoc? w czym ? ja - izoluję się od takich, a - biorąc pod uwagę fakt iż najczęściej to oni mnie bardziej potrzebują niż ja ich - dostają w końcu niezłą odprawę - potem - niech se gadają :)
UsuńFacet naprawdę potrzebował pilnej pomocy, i po bodajże miesięcznym pobycie w zakładzie zamkniętym wyszedł inny gość.
UsuńA swoją drogą sam o sobie usłyszałem coś co do łez mnie rozśmieszyło. Dosyć sporo rozmawiam przez telefon i nie rzadko jadąc na rowerze, czy idąc drogą. By nie mieć zajętych rąk trzymaniem telefonu, kupiłem sobie bezprzewodową słuchawkę. No i rozniosła się fama, że chodzę ulicą i gadam do siebie.
tajemnice życia małżeńskiego,alkowy,to ulubione tematy głupich kobiet tak napiszę...tu oboje są beznadziejni...ona,bo żali się wszystkim zamiast porozmawiać z mężem,on bo tak łatwo wyjawia swoje dane a pro po swojego życia prywatnego.Na pytanie znajomej powinien odpowiedzieć,że plotki go nie interesują...Brak relacji miedzy dwojgiem i ani ona głęboko wierząca katoliczka,roznosząca plotki,ani on kochający mąż,żalący sie znajomej,włączając sprawy łóżkowe,tacy oboje wykalkulowani,bez uczucia i zimni...
OdpowiedzUsuńdodam jeszcze,poza nawiasem,że kobieta często karze faceta odmową seksu,w sumie karając siebie tak naprawdę,ale i facet potrafi być przyczyną,tu zawsze są dwie strony medalu...
Usuńniemniej właśnie brak przyjaźni miedzy dwojgiem,po wygaśnięciu tzw.chemii,rodzi takie sytuacje,oboje stają sie sobie obcy,tylko w takim razie,żaląc sie znajomym na siebie,powoli stają się wrogami...a ich związek to tylko...papier i zobowiązania.
W środku pusto ...ona jako matka polka żyje dla dzieci,on spełnił ,według niej już swoja rolę,tu mi sie jakoś truteń skojarzył u pszczół.haha...i pewnie zdrada wisi w powietrzu...i nie zdziwiłabym się...
Zdrada może nie, ale w ośrodku lekarze, chcieli im pomóc jako małżeństwu i szanowna małżonka nie zgodziła się na żadne spotkanie ze specjalistami, twierdząc, że to mąż potrzebuje pomocy, nie ona. Od roku są w separacji. Raczej zakończy się rozwodem.
Usuńto w sumie przykre...nie bedzie im łatwo,ale to dopiero po rozwodzie zrozumieją,troje dzieci w tle,to trudne rozstania...jej bedzie ciężko samej,a jemu...z pozoru będzie sie wydawało,że jest wolny,zobowiązania będzie miał dosyc duże.Szkoda...
UsuńAle oni już żyją osobno. Wprawdzie w jednym domu, ale osobno. Nie można pogodzić ludzi, którzy jedno może tylko się bronić a drugie potrzebuje ofiary, chyba że oboje są zadowoleni z takich ról. Jeśli ofiara zaczyna bronić się skutecznie agresor traci kontrolę i zaczyna się dramat. Tu właśnie taką sytuacje zauważyłem. O zobowiązaniach facet usłyszał kiedy zgłosił się do prawnika w sprawie rozwodu. Więc ma świadomość. Ona, odnoszę wrażenie, że nie przyjęła do wiadomości, że rozwód jest możliwy.
Usuńtrzy lata?... ja bym taką pogonił po trzech miesiącach... to tak jest, jak się chłopu ortodoksyjnej katolki zachciewa, bo w naiwności swojej gość myśli, że ją prawidłowego podejścia do seksu nauczy /przyznam, że czasem się to udaje, ale nie jest to łatwe/... a potem tylko bachory i dojenie kasy... u mnie taki numer nie przechodzi... nie pożąda, znaczy nie kocha, więc wypad...
OdpowiedzUsuńale skupmy się na meritum...
mamy klasyczny "rashomon", czyli dwie wersje widzenia tej samej sytuacji... pomińmy już kwestię "rozwalania się" znajomym /tu akurat "rozwala się" baba, chłop dopiero pod naciskiem, ale nie jest to bynajmniej babska cecha, bo nieraz bywa odwrotnie/, to się teraz zastanawiam, co oni w ogóle ze sobą razem robią?... tak?...
pozdrawiać jzns :D...
Ano masz rację. Druga wersja, kiedy facet w domu zachowuje się jak ostatni łajdak. Słysząc powtarzane opowiadania o sobie, niczego nie tłumaczy, czeka na odpowiednią chwilę. Uderza. Ma przygotowane na wszystko odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńOni są kilkanaście lat małżeństwem. Podobno na początku było super. Potem zaczęło się psuć. Myślę, że ważnym spoiwem były dzieci. Trzy dziewczyny, no i nadzieja poprawy. Ale to moje obserwacje. Mogą być błędne. Sprawa na tyle mnie tylko dotyczyła na ile byłem pomocny. Zbędnych pytań nie mam zwyczaju zadawać.
Poznali się w jakichś kościelnych kółkach zainteresowań. Tyle, że mają do kwestii KK dosyć odległe podejście i to też staje się coraz poważniejszym problemem.
Dobre hihi :D
OdpowiedzUsuńAno dobre.
UsuńA ja tak sobie myślę, że wiara żony jest tu tylko zasłoną dymną. Po prostu już go nie chce, a rozwodu nie da, bo jest wredna i działa na zasadzie "psa ogrodnika", co to sam nie zje i drugiemu nie da. Bo przecież jej kościół nie zabrania rozwodów, nakazuje tylko być wiernym małżonkowi, więc jeśli on się z kimś po rozwodzie zwiąże, to to będzie jego grzech, ona sobie może spokojnie w czystości i celibacie dożyć do śmierci bez grzechu....Czyli wredna! Normalnie i czysto ludzko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak to mówią, "Pożyjemy zobaczymy". Na razie twa coś w rodzaju zapasów. Jedno rozsiewa plotki i widać, że za wszelką cenę próbuje zaszkodzić, a drugie dosyć skutecznie się broni i według mojej oceny jest bardziej wiarygodne.
Usuńtu Trutniowa są dwie strony medalu,bo normalna kobieta raczej potrzebuje bliskości,coś sie musiało dziać,że aż 3 lata żyją obok siebie...on na pewno jako ten odstawiony od łoża,ma żal,ona pewni zmeczona ,bo przy trójce dzieci jest co robić,dodając obowiązki szkolne i siedzenie nad lekcjami...nie podzielili sie obowiązkami i oddalili sie od siebie...wzajemnie sie oskarżają.Tu mógłby sie włączyć psycholog,ale...podobno ona nie chce,co mnie zastanawia,na jej niekorzyść...A dzieci widzą tą cicha wojnę...i tak jak piszesz,to zasłona dymna ten katolicyzm,bo nic z miłością to nie ma nic wspólnego...i jakie wzorce wezmą dzieci...bo brak ciepła między rodzicami już widzą...
OdpowiedzUsuńJak obrabia mu tyłek za plecami i to przed każdym, kto tylko się nadarzy, to chyba długo bym z taką babą nie wytrzymał. Wg mnie ten gość i tak jest cierpliwy, że jeszcze z nią wytrzymuje.
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie już nie długo. Ale, no właśnie. Pożyjemy zobaczymy.
OdpowiedzUsuńNo cóż, Kacprze, Murzyn zrobił swoje... Natomiast odtrącenie męża czyli odmowa seku to dla mnie gorszy występek niż stosunek poza małzeństwem!!! To, oczywiście też zdrada małzeńska.
OdpowiedzUsuńserdeczności
A Wiesz Andrzeju, moja znajoma stwierdziła to samo. Swoje zrobił, teraz będzie grać nieszczęśnicę skrzywdzoną przez...
UsuńPrzecież z Biblii jasno wynika, że to nie seks był grzechem pierworodnym. Bóg uczynił seks dla małżeństw, byśmy mieli przyjemność z realizowania Bożego zamierzenia zaludnienia świata. Błędne nauki Kościoła Katolickiego rujnują rodziny. . "Potem Bóg ich pobłogosławił i rzekł do nich Bóg: „Bądźcie płodni i stańcie się liczni oraz napełnijcie ziemię i opanujcie ją, a także podporządkujcie sobie ryby morskie i latające stworzenia niebios, i wszelkie żywe stworzenie, które się porusza po ziemi”. (1 Mojżeszowa 1:28).
OdpowiedzUsuńSkoro Bóg polecił się ludziom rozmnażać, to nie mógł jednocześnie współżycia małżonków uważać za grzech, za coś niezgodnego z Jego wolą. Tym bardziej, że w innym miejscu Pisma Świętego, w Księdze Przysłów 4:18,19 czytamy:
"Niech twe źródło wody będzie błogosławione i raduj się żoną twej młodości, miłą łanią i uroczą kozicą. Niechaj zawsze upajają cię jej piersi. Obyś stale się rozkoszował jej miłością."
Nie pisze w Biblii, że seks jest tylko do rozmnażania się. Wręcz przeciwnie Pismo święte nakazuje radować się cielesnością małżonka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czyżby Bóg wydał polecenie, wiedząc z góry, że posłuszeństwo ludzi wobec Jego poleceń spowoduje nieszczęścia?
Nie! To istne brednie! Pierwszym grzechem było nieposłuszeństwo wobec Boga, czyli zerwanie owocu z literalnego drzewa, które Bóg zarezerwował dla siebie.
Bóg stworzył wszelkie stworzenia żywe parami, by się rozmnażały. Tak samo mężczyźnie dał kobietę jako pomocnicę.
"A Jehowa Bóg kształtował z ziemi wszelkie dzikie zwierzę polne i wszelkie latające stworzenie niebios i zaczął przyprowadzać je do człowieka, żeby zobaczyć, jak nazwie każde z nich; i jak ją człowiek nazwał — każdą duszę żyjącą — tak się nazywała. Człowiek nadawał więc nazwy wszelkim zwierzętom domowym i latającym stworzeniom niebios, i wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu polnemu, ale dla człowieka nie znalazła się żadna pomoc jako jego uzupełnienie. Toteż Jehowa Bóg zesłał na człowieka głęboki sen, a gdy on spał, wyjął jedno z jego żeber i potem zasklepił ciało nad tym miejscem. I Jehowa Bóg przystąpił do ukształtowania niewiasty z żebra, które wyjął z człowieka, i przyprowadził ją do człowieka.
Wtedy człowiek rzekł:
„To wreszcie jest kość z moich kości
i ciało z mego ciała.
Ta będzie zwana Niewiastą,
gdyż wzięta została z mężczyzny”. Dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę i przylgnie do swej żony, i staną się jednym ciałem. I oboje, człowiek oraz jego żona, pozostawali nadzy, a mimo to się nie wstydzili.
." (Rodzaju 2:19-25)
Wiesz Eremi, że my jesteśmy z innych bajek, ale jak to czytam, to muszę przyznać, że jest to logiczne, trochę magiczne i ponad czasowe. I zgadzam się z Tobą katolicyzm wypacza swoją zażartością całą ideę wolności.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem mężczyzna bardzo dobrze postąpił, demaskując podłość żony. Jednocześnie jednak mam go za durnia, bo ożenił się i machnął trójkę dzieci bez uprzedniego poznania swej - wówczas przyszłej - połowicy. Fuj, fuj i jeszcze raz - fuj! Ludzie, czemuście takie durne?!?!?!?
OdpowiedzUsuńCiekawostką tu może być to, ze jakieś 3 lata temu poznałem jego poprzednią dziewczynę, którą zostawił na rzecz obecnej żony i jest to zgoła odmienny charakter osoby. To ona ratowała go z opresji kiedy popadł w problemy, ale od razu zastrzegła. Powrotów niema.
Usuń