Otóż moja znajoma wybrała się do takiego urządzenia, by odebrać od dawna oczekiwaną paczkę. Staje przed nim i czyta "uśmiechnij się" a pod napisem uśmieszek. Przyciska kolejne klawisze, a ekran ani drgnie. Zaczyna szczerzyć zęby i dalej nic "uśmiechnij się". No ileż można. kiedy będę się tak szczerzyć to jeszcze mnie do wariatkowa zabiorą, pomyślała. Przecież uśmiech w naszej kulturze nie jest normalny. Powaga, złość, wściekłość, smutek owszem, oznaczają jakiś stan ekspresji, ale uśmiech? Nie można się śmiać tak, bez powodu, będąc sama.
W końcu na powiadomieniu o paczce znalazła nr. telefonu zadzwoniła i pyta co z tym paczko-matem, chyba nie działa.
Panienka o miłym głosie zapytała, czy ma numer paczki, a kiedy usłyszała twierdzącą odpowiedź, kazała dotknąć ekranu i wpisać ów numer. Ze skrytki wyjechała paczka.
-No to teraz jestem pełna wiedzy, która w przyszłości na pewno mi się przyda, pomyślała, człowiek jednak całe życie się uczy.
Ponieważ dzisiaj to prawie wszystkie tego typu urządzenia mają kamerę, to niezłą muszą mieć zabawę ci co mają podgląd na obraz przed takimi urządzeniami.
Pomyślałem ja, usłyszawszy tą anegdotkę.
Usmiech w naszej polskiej kulturze nie jest normalny...dokladnie sedno sprawy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko polskiej.
UsuńOj..dla Polakow przyjezdzajacych na zachod ( dobrze, ze coraz wiecej Polakow wie, o czym teraz mowie) zdziwienie budzi fakt pozdrawiania sie na ulicyobcych sobie ludzi i "zyczenia" sobie "dobrego dnia". A co dopiero o usmiechu mowic.
UsuńMy mamy za duzo martyrologi w wychowaniu i mentalnosci. Wieczniue cierpiacy jestesmy..inni byc moze tez , ale nie okazuja tego tak "okazale" jak my:))
UsuńI wiem , ze pod usmiechami i zyczeniem sobie dobrego dnia wcale dobry nastroj moze sie nie kryc, od czegos trzeba jednak zaczac.
Idę sobie ostatnio ulicą i prawie każdy mnie pozdrawia, oczywiście z wzajemnością. Chociaż jestem ciut zdziwiony. W końcu dzwoni córka ze szkoły i pyta jak sobie radzę na spacerze. W końcu w obcym kraju, mieście.
Usuń-Fajnie na razie się nie zgubiłem, wszyscy mnie pozdrawiają, chociaż nikogo nie znam.
-Pozdrawiają bo się na nich gapisz, tutaj to oznacza, że albo go znasz, albo coś po nim chcesz.
A potem cała klasa kibicowała mi szczęśliwy powrót do domu.
Masz rację coś w tym jest, chociaż w martyrologię to raczej bardziej jesteśmy wkręcani, przez zainteresowane grupy.
Brak uśmiechu nie może być przejawem naszej kultury, bo jest brakiem jakiejlkolwiek kultury Nie zgadzam sie także z tym, aby wszelkie oszłomstwo, nieuctwom chamstwo itp. było uznawane za sztampową wizytówkę narodu. Tacy ludzie nie są reprezetntatywni, sa tylko bardziej transparentni, a zatem tez medialni. A kiedy w telewizji pokazali...
OdpowiedzUsuńserdeczności
I zgadzam się. 'Dyktaturze" fałszywego obrazu Polaka mówimy zdecydowane NIE!
Usuń@Jaskółka & A.AK...
Usuńale skrytoparówkożercom mówmy "tak"... niech się udławią... bo cóż to za parówki teraz są?... kiedyś parówki, to były PARÓWKI, a nie takie tam jakieś tam :D...
bulba :D...
Andrzeju, czuję się rozgrzeszony. Dzięki. Serdeczności.
UsuńJaskółko, powiedziałbym nawet 3 x NIE.
paczkomat stoi niedaleko mnie, na cepeenie /stara terminologia, bo centralnie na statojlu/... ni wała nie wiem jak to hula, nie wiem o co w tym chodzi... nie miałem okazji, powodu, by korzystać z tego wynalazku...
OdpowiedzUsuńludzie na ulicy boją się uśmiechu, bo boją się, że za tym uśmiechem "coś strasznego" się ukrywa... rzeczywiście czasem tak jest, ale to nie powód, by się tego bać...
uśmiech jest oznaką wyluzowania... niestety tak jest, że wiele ludzi boi się być wyluzowanym, boi się też cudzego wyluzowania... co można z tym zrobić?... po prostu zacząć od siebie, samemu być wyluzowanym i zarażać tym otoczenie, po to by nam było lepiej w takim otoczeniu...
pozdrawiać jzns :D...
Tyle, że by być wyluzowanym to potrzeba zmienić sposób myślenia to może być "droga przez mękę" i tu mówię nie tylko z obserwacji. Ale masz rację uśmiechem, czy raczej pewnym rodzajem ekspresji, której jest skutkiem, można zarażać.
Usuńa przepraszam bardzo...toż to konkurencja dla św.Mikołaja ...P
OdpowiedzUsuńa tak poważnie...nie zetknełam sie z tym urządzonkiem,paczko-mat zrobił Twojej znajomej szach-mat,hahaha
nie otrzymuję paczek,nie wysyłam...jakoś na razie jest mi to obojętne...ale gorzej sie wkurzam,gdy nasz poczciwy banko-mat jest chwilowo nieczynny 3 dni...P
Powiedziałbym, że szach wymusił pewne ruchy, by nie doszło do mata.
UsuńNieczynny bankomat to faktycznie może być mała niedogodność. Chociaż teraz w każdym prawie miejscu można płacić kartą. A przelewy internetowo. Coś ostatnio wszystkie banki robią sobie przerwy.
ZAWSZE się uśmiechamy do paczkomatu ;-)) A jak nie ma w pobliżu ludzi, to jeszcze grzecznie mówimy "dzieńdobry paczkomacie" ;-)) Ot, takie małe dziwactwa ;-) Pozdrawiam i uśmiechnij się Braciszku ;-)
OdpowiedzUsuńNo Siostrzyczko, tedy nie mam wyjścia. Powiązania rodzinne zobowiązują. Każdy paczkomat będę pozdrawiał z uśmiechem ;-)
UsuńSerdecznie zapraszam na wywiad z Leszkiem, poprzedzający jego post gościnny u mnie.
OdpowiedzUsuńukłony
Dzięki Andrzeju.
UsuńJa do tej pory nie korzystałem z tego urządzenia, ale myślę, że powinno tam być wyraźnie napisane w jaki sposób z niego korzystać, bo nie wyobrażam sobie, aby każda osoba korzystająca z tego urządzenia po raz pierwszy musiała dzwonić.
OdpowiedzUsuńByło Smurffie. Trzeba było tylko dotknąć ekranu, nie klawiszy obok. Niby ekrany dotykowe dzisiaj są powszechne, jednak nie wszyscy z nich korzystają.
UsuńTeż nie korzystałem z paczkomatów.
W takim razie w widocznym miejscu przy klawiaturze powinien być duży napis "Dotknij ekranu, aby się zapoznać z obsługą urządzenia" i byłoby po sprawie.
UsuńNo było by. Znajoma zaaferowana specjalnie poszła tam na drugi dzień by sprawdzić. Niestety nie było.
UsuńAle z tego,co mi gdzieś tam świta, oprócz napisu uśmiechnij się, jest także "dotknij mnie". Pozdrawiam
UsuńNa ekranie widziałem tatusia podnoszącego dziecko które dotyka namalowany guzik. Potem podobno dopisano pod guzikiem napis.
UsuńZapraszam Cię na post gościnny Leszka...
OdpowiedzUsuńNo niestety Andrzeju. Nie było mnie kilka dni. Myślę, że będzie jeszcze okazja się spotkać.
UsuńJa też miałam przygodę z wpłatomatem, dobrze że nie znają mnie ani z imienia i nazwiska bo w pierwszej chwili chciałam się pod ziemię zapaść. )))) Ulepszają niedługo ludzie nie będa mieli pracy wszystko teraz ulepszone zkomputeryzowane ...
OdpowiedzUsuńBędziemy jak kiedyś Rzymianie, tylko niewolnikami będą automaty.
Usuńniedługo w ten właśnie sposób będą przychodziły na świat dzieci :P
OdpowiedzUsuńNo to rodzaj męski jest zagrożony.
UsuńHihi ja też widziałam te paczkomaty, ale nawet się do nich nie zbliżam, bo nie wiem co tam przy nich trzeba robić. Jak widać dobrze robię :D Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńKiedyś trzeba będzie się nauczyć, choćby ze względu na wygodę.
UsuńWitaj Kacprze:) Nauczyłam się obsługi paczkomatu dość szybko, bez zbędnego szczerzenia zębów:) Jest to wygodne, nie trzeba biegać na pocztę i stać w kolejkach...albo czekać na kuriera:)) Polecam dla własnej wygody:))) Pozdrawiam:) Inna
OdpowiedzUsuńW sumie tak, tylko jeśli w mieście są dwa, to nie zawsze paczka przychodzi do najbliższego, czasami trzeba na drugi koniec miasta lecieć.
UsuńZ paczkomatem miałam po raz pierwszy do czynienia kilka dni temu.Pierwsze zetknięcie -okropne,juz byłam bliska zakląć szpetnie,ale się zorientowałam,że -ślepa komenda - nie wpisalam jednej cyferki.Poszlo rewelacyjnie,ale jeszcze bardziej jestem zachwycona ich mailami ,są wesolutkie i tak się miło robi !
OdpowiedzUsuńNo niestety do nas jeszcze takie urządzenia nie dotarły. Ostatnio przyglądałem się takowemu jak byłem u znajomych. Ale tam już pisało co trzeba zrobić.
Usuń